czwartek, 20 sierpnia 2015

Gdzie jest Andrzej?!

Andrzej to bardzo rozrywkowy chłopak, tylko lubi za bardzo imprezować i Woodstock często go wciąga za bardzo i przez to często przepada, a przyjaciele muszą go szukać. Do dzisiaj go nie znaleźli. Podobno jakiś Andrzej został przezydentem Polski, ktoś go widział też przy scenie, a jeszcze ktoś inny przy toi toikach.


Gdy ktos cie zapyta gdzie jest Andrzej, najgorsze co możesz zrobić to złapać nieogar i nie zajarzyć o co chodzi.
W zabawie tej chodzi o nabieranie nowych, którzy traktują to śmiertelnie poważnie. Wszyscy szukają Andrzeja, bo gdzieś przepadł. Andrzeja, którego tak naprawdę nie ma. Podobnie jak w głoszonym hasełku "Janusz Maj żyje!" jest osobą fikcyjną i prawdziwą. Andrzeja jednoczesnie nie ma i jest w każdym z nas.


Pochodzenie tego memu nie jest do końca znane i oczywiste jak w przypadu innych Woodstockowych powiedzonek.

W latach 90tych utarło się że Andrzejem umownie nazywano osoby których imienia nie znamy, na podobnych zasadach jak dzisiaj osoby niepijące na imprezach i odwożące ludzi nazywami Krzysiami, grubych wąsaczy nazywamy Januszami czy męskie przyrodzenie nazywamy Wackiem. Spory udział w rozpromowaniu Andrzeja ma bloger Kominek (Tomek Tomczyk) który nadał mu cechy typowego Woodstockowicza - nie

Początkowo zamiast szukania Andrzeja, szukano Damiana, ale to wlasnie ciagle gubiacy sie Andrzej zdobył najwieksza popularnosc.
W 2015 hasło "Andrzej się znalazł" trafiło na okolicznościowe puszki piwa Lech.

Istnieją dwie wersje zabawy w szukanie Andrzeja.


Pierwsza polega na szukaniu go i pytaniu o niego osób które własnie się napataczają. Jeżeli osoba odpowie cos w stylu - o jakiego Andrzeja chodzi - odpowiadaqmy ze o Andrzeja, no jak to, nie znasz Andrzeja, itp.

Wyjezdzajac z Woodstocka, odpowiadamy ze Andrzej juz pojechal.
Pod toitokami mówimy, że siedzi w kiblu.

Pamiętaj, ze jeśli znajdziesz prawdziwego Andrzeja (kogoś kto naprawde sie tak nazywa), musisz postawić mu piwo!=

Druga wersja polega na jak największym zarażeniu pola krzycząc - Andrzeej! Jeżeli słyszysz z daleka ten odgłos, zrób to samo i licz na to że ktoś ogarnięty to powtórzy. W ten sposób, za pomoca efektu kuli snieznej,  co jakiś czas, cale pole wydziera się - ANDRZEEEEJ!!!! A efekt jest tym ciekawszy, im wiecej osob w tym uczestniczy.  Trwa to bardzo krotko i ciezko przewidziec kiedy sie wydarzy, a samodzielne wywolanie nie nalezy do najlatwiejszych, totez nie mam zadnego przykladu audio lub wideo. Mam dla was jednak grafike ktora pomoze wam zrozumiec schemat tej wersji zabawy:
gdzie jest andrzej

sobota, 11 kwietnia 2015

Co spakować i zabrać ze sobą na Przystanek Woodstock?

Pakowanie się na Woodstock to pakowanie się na warunki polowe, pakujemy się zatem jak na trzydniowy, ekstremalny biwak. Jedni uważają, że wystarczy wziąć tylko forsę i wszystko kupić na miejscu, inni niczym juczne osły i wielbłądy przyjeżdzają z całym domem na plecach, jeszcze inni wyznają filozofię pasożyta - chyba najlepszą opcją jest złoty środek.

Pamiętajcie ze waszym największym przyjacielem i wrogiem na Woodstocku niemal na pewno będzie słońce, a wy będziecie przebywać niemal cały czas w szczerym polu bez żadnego cienia. Upał zmieni wasze namioty w małe piekarniki, wiec przygotujcie się na nadludzkie upały, udar i odwodnienie i pod tym kątem należy się przygotować. Do tego wznoszący się kurz i surowe, jak dla mieszczucha, warunki polowe, skad względnie daleko do cywilizacji (do od pola jest jakieś kilka kilometrów, mimo iż pole leży na jego terenie). Mimo wszystko - warto! O ile oczywiście odpowiednio się spakujemy.

Żóltym kolorem oznaczone są rzeczy potencjalnie przydatne, ale nie niezbędne.

Zanim zaczniesz się pakować, muszę cię poinformować, czego na pewno nie wolno wnosić na teren Przystanku. Jest to szkło i żywe zwierzęta. Serio. Skonfiskują ci zarówno kota, jak i szklaną butelkę z piwem. I nie można rozpalać ognisk. Zatem skoro już wiesz czego nie wolno, sprawdź proszę moją propozycję, co zabrać ze sobą na ten festiwal, by być dobrze przygotowanym i jednocześnie nie zbankrutować.

Wersja klasyczna:

- dokumenty (bez niego nie kupicie piwa, w razie waszego zasłabnięcia z upału was zidentyfikują itd.)
- latarka, jeśli planujemy nocne eskapady i wycieczki na koncerty
- flaga do oznaczenia namiotu (w nocy wszystko jest podobne i czasem ciezko znaleźć nasz namiot)
- telefon (jak nie masz do kogo dzwonić, to nie bierz - bo po co? jesli koniecznie musisz byc pod telefonem bierz taki z dlugo trzymajaca bateria, ktorego nie zal ci bedzie zgubic albo jak go ukradna/ telefon to tylko dodatkowe zmartwienie ale patrzac na ludzi)
- mydło, pasta do zębów, swoje ulubione kosmetyki (chyba że jesteśmy brudasami)
- maseczka przeciwpylowa (po przejsciu miliona ludzi przez trzy dni przez to samo pole z trawy robi sie piasek, ktory  )

APTECZKA
(trzymaj ja zakopana w ziemi obok/pod namiotem - w namiocie temperatura przekracza 30stopni, moze to szkodzic lekom):

- leki (jesli jestes na cos chory/a)
- zatyczki do uszu (zawsze znajdzie się jakiś idiota śpiewający pod naszym namiotem o 4 rano)
- coś na ból głowy (co jak zacznie was boleć ząb właśnie wtedy?)
- woda utleniona, jodyna
- chusteczki (mogą służyć jako serwetki)

- coś przeciwko komarom i kleszczom (bądźcie na nie gotowi, gdyż to stali bywalcy)
- krem do opalania
- coś na kaca jeśli zamierzacie pić alkohol
- plastry (o przetarcie tam łatwo)
- prezerwatywy (na Woodstocku o przelotną przygodę nietrutno, zatem bądzcie odpowiedzialni - jeśli jesteś nieśmiały możesz pominąć ten punkt)



KWATERUNEK
(jeśli nie będziesz mieszkał na polu przez czas trwania Woodstocku, możesz pominąć):
- namiot (bo gdzieś musimy spać, no nie?)

- karimata (bo spanie w namiocie na gołej ziemi po prostu ciągnie zimnem)
- koc, śpiwor, coś do przykrycia się do spania
- folia malarska (okryjecie nią namiot w razie deszczu, chyba że jesteście w 100% pewni mocnej wodoodporności swojego namiotu )
- sznurek (chodzi tam setki tysięcy ludzi, jak ktoś się potknie o waszą linkę, to cała konstrukcja może wam spaśc na głowy)
- agrafki (łatwo tam o podarcie się, dzięki nim prowizorycznie zepniecie namiot)
- worek na śmieci (kiedy rozbijecie się daleko od kubła)
- folia termiczna (działa jak lustro, rozciagnieta na namiocie bedzie odbijac promienie sloneczne, przez co w namiocie nie bedzie tak bardzo gorąco)

UBRANIE
 jeśli jesteś naturystą i zamierzasz chodzić bez - pomiń:

- lekka kurtka przeciwdeszczowa (może padać)
- czapka z daszkiem, chusta, bandana (upał daje się we znaki, udar sloneczny jest tam powszechny, warto chronić swój pusty łeb)
- proponuję po jednej koszulce i parze bielizny na każdy dzień który chcemy spędzić na woodstocku
- buty inne niż te w których przyjechaliśmy (nietrudno o zapiaszczenie lub )

JEDZENIE
Na polu namiotowym jest od paru lat supermarket. Niektórzy chodzą z pola namiotowego do pobliskich sklepów w Kostrzynie. Po co zabierać ze sobą, jedzenie, skoro można kupić na miejscu? Jeśli nie chcecie stać w kolejce - weźcie swoje - ale moim zdaniem

- butelki z wodą lub na wodę (są krany za darmo, przy takim upale łatwo się odwodnić)
- nożyk (do rozsmarowania masła czy dżemu czy krojenia owoców)
- plastikowe sztudźce (chyba nie zamierzacie jeść arbuza rękami?)
- kuchenka polowa i garnki (znacząca większość Woodstockowiczy radzi sobie bez może przyciągać złodzieji), 
- termos














Rzeczy opcjonalne:
- alkohol salicylowy w sprayu z apteki (do odkażania desek klozetowych, z których przez 2 dni festiwalu korzystały dosłownie miliony [zakładam 750tys x 2dziennie] - opcja dla tych higienicznych)
- papier toaletowy (warto mieć swój, w toi-toiach nie zawsze są )
- jedzenie własne


Wersja na bogato:
Przyczepa kempingowa (- a to już prawie jak dom)


Wersja na zaradnego sępa:
Bierzesz tylko siebie samego, a resztę zoorganizujesz sobie sam